Hubert Łęgowik: Klimat w drużynie jest bardzo dobry. Do Piły jedziemy mocno zmotywowani
Pierwsze ligowe punkty do ligowej tabeli zapisaliśmy na koncie w poprzedni piątek. Okazja na kolejne już w najbliższą sobotę, w wyjazdowym spotkaniu przeciwko Budmax-Stal Polonią Piła. W czwartek drużyna trenowała na domowym torze, natomiast już jutro uda się do Piły. Przed tym spotkaniem porozmawialiśmy z kapitanem drużyny, Hubertem Łęgowikiem.
- Hubert, pierwsze, szczęśliwe zwycięstwo Texom Stali Rzeszów stało się faktem. Jako kapitan drużyny, powiedz jakie odczucia towarzyszą drużynie w takiej chwili?
- Szczęście nam dopisało, można powiedzieć, że odwróciły się role, ale mimo tego nie możemy powiedzieć, że jesteśmy w dobrej dyspozycji, bo nie wyglądało to też najlepiej – starty przegrywamy, po trasie walczymy, ale jeszcze nie przynosi to oczekiwanych efektów. Nadal ciężko pracujemy na treningach, zmieniamy motocykle i sprzęt, do tego dochodzi pomoc ze strony klubu i inwestycje w trakcie trwającego sezonu. Robimy sto procent, żeby ten efekt był najlepszy. Mecz z Opolem na pewno wygrany szczęśliwie, ale był on potrzebny każdemu z zawodników, by każdy dostał pozytywną energię.
- W meczu z Kolejarzem Opole punktowałeś następująco: 0,3,2. Początek spotkania nie zaczął się dla Ciebie udanie, ale kolejne dwa biegi to diametralna zmiana i świetna dyspozycja. Z czego to wynikało?
- Co do mojej dyspozycji, w pierwszym biegu pomyłka. Nie trafiliśmy tam z przełożeniami, mimo, że na treningu wszystko działało bardzo dobrze. W powtórce zrobiliśmy korektę, jednak po próbnym starcie motocykl zgasł, co spowodowane było silnikiem, który padł. W związku z tym przesiadłem się na drugi motocykl, który był nieco słabszy, ale jak się okazało na tym torze, który bardzo wysechł, był on trafiony. W drugim moim starcie udało mi się dobrze wyjść ze startu, powalczyć na łokcie i wyjechać na pierwszej pozycji. Myślę, że były to ważne punkty dla drużyny. Natomiast w trzecim moim starcie, a zarazem ostatnim biegu zawodów, drugie ostrzeżenia Jacoba, który został wykluczony. Po tym, zostało nam tylko spokojnie dojechać z Edą na 5:0. To zadecydowało o tym, że ten mecz udało nam się wygrać, co jest najważniejsze.
- Początek tego sezonu, a konkretniej trzy pierwsze mecze zdecydowanie nie poszły po naszej myśli. Powiedz, jak do tej pory wyglądała atmosfera w drużynie i jaki wpływ na nią będzie miało ostatnie zwycięstwo?
- Klimat w drużynie, w klubie jest naprawdę bardzo dobry – wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną i to jest najważniejsze. Dziękujemy wszystkim kibicom, sztabowi szkoleniowemu i zarządowi za cierpliwość, którą w sobie mają, bo nasze wyniki nie były satysfakcjonujące, ale na pewno jest dobry duch w drużynie i mam nadzieję, że teraz już będziemy punktować. Kibiców bardzo proszę by przychodzili licznie na nasze mecze i wspierali nas w walce.
- Wróćmy jeszcze do początku maja i ćwierćfinału Indywidualnych Mistrzostw Polski w Poznaniu. Zająłeś tam 9. miejsce i byłeś bardzo blisko awansu do dalszej fazy turnieju. Z całą pewnością pewien niedosyt pozostał…
- Myślę, że te zawody to już przeszłość. Wnioski z nich wyciągnąłem i nie będę ukrywał, że problemy dotyczą sprzętu. Ciągle szukam ustawień, do tego w ostatnim czasie mocno zainwestowałem w nowy silnik. Myślę, że w nim też może być jakaś moja nadzieja, gdyż w tym sprzęcie, który mam teraz pozmieniałem praktycznie wszystko i nie ma wielkiego efektu poza pierwszym meczem, gdzie tak naprawdę za sprawą pogody było bardzo przyczepnie. Czekamy też na wyższe temperatury, które sprawią, że motocykle, które są na tyle mocne, po prostu osłabną przy tych upałach i będzie idealnie.
- Przed nami piąte ligowe starcie w tym sezonie i wyjazd do Piły. Tej drużyny długo nie było na ligowej mapie Polski. Wielu zawodników długo nie miało okazji tam jeździć, Ty pewnie także należysz do tego grona. Jak zapatrujesz się na ten mecz?
- Dawno nie jeździłem na tamtym torze. Na pewno przed tym meczem obejrzę jakieś filmiki, czy to z tego roku, czy z lat poprzednich. Wyjazd tam określiłbym mianem niespodzianki, bo jedziemy na tor klubu, który wrócił do ścigania. Jednak tak jak mówię, jest dobry duch w drużynie, jedziemy tam zmotywowani ostatnim zwycięstwem i zwycięski rezultat chcemy przywieźć także stamtąd.
Rozmawiał: Adrian Niemczak