
Powiedzieli po meczu: Dawid Lampart & Kacper Gomólski
Za nami spotkanie trzeciej kolejki 2. Ligi Żużlowej. Przy Hetmańskiej nasza drużyna podejmowała zespół SpecHouse PSŻ-u Poznań. Tuż po zakończeniu spotkania porozmawialiśmy z Dawidem Lampartem i Kacprem Gomólskim.
Dawid Lampart w sobotnim spotkaniu zdobył 6 punktów (0,w,-,3,3,w). Nasz zawodnik zaczął punktować w swoim trzecim starcie, zwyciężając dwa z pięciu biegów, w jakich wystąpił. Do sporej kontrowersji z udziałem Dawida doszło w pierwszym z biegów nominowanych, gdzie po wyjściu spod taśmy startowej jechał przed Rune Holtą, który po kontakcie z tylnym kołem Dawida upadł na tor. Jak ocenisz tą sytuację?
- Ze swojej strony jestem zadowolony z dwóch biegów, w których zwyciężyłem. Na pewno nie jestem zadowolony z dwóch pierwszych startów i przede wszystkim z 14. biegu, gdzie sędzia wykluczył mnie, nie z mojej winy. Wyjechaliśmy spod taśmy na podwójnym prowadzeniu i w takim stosunku mogliśmy ten bieg wygrać. Natomiast ta decyzja wyjściowo przed ostatnim biegiem ustawiła mecz, gdyż moje wykluczenie przekreśliło szanse wygranej w meczu – kwituje.
Decyzja sędziego spotkała się z niezrozumieniem, stanowiąc największą kontrowersję tego meczu. Czym z perspektywy Twojej, jako zawodnika mógł kierować się sędzia, podejmując taką, a nie inną decyzję?
- Nie jestem w stanie tego wytłumaczyć z perspektywy zawodnika. Jeżdżę na żużlu wiele lat i pierwszy raz spotkałem się z decyzją wykluczającą zawodnika, który jedzie motocykl przed motocyklem rywala - tłumaczy.
Przed naszą drużyną wyjazd do Daugavpils, gdzie zmierzymy się z miejscowym Optibet Lokomotivem Daugvpils. Uwzględniając Twoje starty w poprzednich latach, odpowiada Ci tamtejszy tor?
- To, czy tor w Daugavpils mi odpowiada stwierdzę po najbliższym meczu (śmiech). Myślę, że bardzo ważny będzie tam moment startowy, który trzeba będzie wygrywać, by przywozić „trójki”.
Jak zapatrujesz się na ten trzeci w tym sezonie mecz naszej drużyny?
- W następnym meczu będzie lepiej, bo już wiemy od czego zacząć – kończy.
Drużyna SpecHouse PSŻ-u Poznań zwyciężyła w Rzeszowie wynikiem 48:42. Jednym z „ojców” sukcesu poznańskiej drużyny był Kacper Gomólski, który zdobył w spotkaniu 7 punktów. Jak ocenisz swój występ?
- Ze swojej zdobyczy punktowej nie jestem zadowolony, natomiast cieszę się, że finalny wynik drużyny jest na naszą korzyść.
Ostatni ligowy start popularnego „Gingera” na naszym torze miał miejsce w 2017 roku, kiedy to ścigał się w barwach klubu z Gdańska. Zdobył wówczas 10 punktów z dwoma bonusami. W sobotnim spotkaniu punktował następująco: 2,2,1,1,1. Lubisz jeździć na torze przy Hetmańskiej?
- Przyznam, że lubię jeździć na rzeszowskim torze. Jeśli chodzi o dzisiejszy występ, to myślałem, że po dwóch pierwszych startach, które kończyłem na drugim miejscu będzie tylko lepiej, ale niestety poszliśmy nie w tą stronę z ustawieniami. Natomiast tak jak wspomniałem, lubię tutaj jeździć - podkreśla
Drużyna z Poznania stawiana jest w gronie pretendentów do awansu na zaplecze PGE Ekstraligi. Czy zespół stojący przed tak wysoko postawionym celem odczuwa dodatkową presję?
- Nie czujemy dodatkowej presji z tego tytułu. Każdy z nas wie jaką ma rolę w drużynie i jak powinien jechać, także my staramy się robić swoje. Jeśli już ktoś na nas nakłada presję to my sami. Mówię to ze swojej perspektywy, natomiast myślę, że inni zawodnicy czują podobnie – kończy zawodnik „Skorpionów”.